Motoryzacja

Czarny koń amerykańskich dróg – Ford Mustang

Na przestrzeni 49 lat Ford Mustang zajmował szczególne miejsce w sercach miłośników motoryzacji w USA. Okazuje się jednak, że i na Starym Kontynencie jest to najbardziej pożądany klasyk (kolejne miejsca na pudle okupują BMW M1 i Volkswagen Garbus) według badań ankietowych przeprowadzonych przez stronę AutoScout24. To dobry pretekst do przedstawienia kilku faktów dotyczących tego, jak rodziła się legenda motoryzacji.

A horse with no name

Cougar, Torino, Monaco czy Monte Carlo to tylko kilka propozycji nazw, które były brane pod uwagę w dyskusji na temat nowego samochodu Forda. Padło na Mustanga, ucieleśniającego wolność, niezależność i siłę – idee tak popularne wśród młodych ludzi, do których auto miało trafić.

Mustang zadebiutował 17 kwietnia 1964 roku i kosztował 2368 dolarów. Ford oczekiwał, że w pierwszym roku uda się sprzedać 100 000 aut. Zorganizowano ogromną kampanię reklamową (jedną z największych tego typu kampanii w historii reklamy). Przykładem niech będzie reklama z 1964 r.

Mustang miał być hitem ze względu na niską cenę i szeroką gamę dodatków i akcesoriów. Klient mógł niemal dowolnie spersonalizować auto poczynając od wyboru rodzaju skrzyni, poprzez wersję silnika, aż po wystrój wnętrza. Pierwszy Mustang wyglądał tak:

ford-mustang-coupe-1964.1200

Zainteresowanie Mustangiem przerosło oczekiwania producenta – salony samochodowe pękały w szwach, 22 000 zamówień zostało złożonych podczas pierwszego dnia sprzedaży. Dochodziło do sytuacji absurdalnych i dziwnych – W mieście Garland w Teksasie 15 klientów licytowało jednego Mustanga, a jego zwycięzca postanowił spać w aucie do następnego dnia, w którym bank miał potwierdzić jego czek. Wszystko z obawy, by ktoś go nie oszukał.

Ostatecznie przez pierwsze 12 miesięcy sprzedano 418 812 samochodów z galopującym koniem. W ciągu dwóch lat od debiutu ta liczba wzrosła do jednego miliona egzemplarzy.

Zaledwie miesiąc po zaprezentowaniu Mustanga, auto zadebiutowało na torze w wyścigu Indianapolis 500 jako samochód bezpieczeństwa (Indianapolis 500 to ten wyścig, w którym zwycięzca na podium zamiast szampana otrzymuje butelkę mleka).

Mustang jako wniósł się na szczyt budynku i zrobił to bardzo widowiskowo. Pod koniec 1965 roku biały kabriolet Mustanga rozkręcono i w 4 częściach przetransportowano windą na 86 piętro Empire State Building. Samochód spędził na górze 5 miesięcy.

Mustang sprzedawał się świetnie także w wersji zabawkowej. W okresie świąt Bożonarodzeniowych 1964 roku sprzedano 93 000 Mustangów na pedały.

Nowy koń w stajni

Shelby GT350 z 306 konnym silnikiem V8 pojawił się rok po premierze. Piękną żółtą bestię z oznaczeniem Shelby można było niedawno kupić na RM Auctions. 1967 rok – to pierwszy lifting Mustanga. Dla uzyskania większej agresywności wydłużono przód, powiększono grill i rozdzielono tylne lampy.

1967-FORD-MUSTANG-GT390-FOUR-SPEED

W 1969 rok powiększa się oferta dotycząca jednostek napędowych (11 opcji) – dostępny jest m.in. 290-konny Boss 302, 375-konny Boss 429, wprowadzono też pierwsze oznaczenie Mach1. Pojawia się też opcja wyposażenia Grande Luxury.

Kryzys paliwowy w 1973 roku, wzrost składek ubezpieczeniowych i rygorystyczne normy emisji spalin sprawiły, że nastąpiło obniżenie mocy w dostępnych silnikach. Jednocześnie model z tego roku był ostatnim na bazie podłogowej Forda Falcona.

Kinematografia przyczyniła się do rozsławienia Mustanga w świecie. Najlepsze filmy, w których ten muscle car odgrywał ważną rolę to „Bullitt” ze Steve’em McQueenem, „60 sekund” z Nicolasem Cage’m, czy „Diamenty są wieczne” z S. Connery vel J. Bondem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *